• Dzisiaj mija 37. rocznica wprowadzenia w Polsce stanu wojennego. Dlaczego żaden sprawca tego wydarzenia nie został ukarany? Aby znaleźć odpowiedź na to pytanie, należy przypomnieć czym było porozumienie podpisane przez uczestników Okrągłego Stołu w Magdalence. Otóż była to umowa pomiędzy komunistami a ich agentami.
Skutki tego owocują do dzisiaj. Polacy nie potrafili rozliczyć komunistów (Jaruzelski, Kiszczak i s-ka) za ich zbrodnie i grabieże, oraz ich agentów (Wałęsa, Geremek i s-ka) za zło jakie też wyrządzili Polsce. Krajem rządzą teraz dzieci agentów i aparatczyków, tych, którzy dbali o to, aby dominacja sowiecka nad Polską trwała jak najdłużej. Potem starali się, aby ich procesy sądowe trwały jak najdłużej. I osiągnęli ten cel. Jaruzelski i Kiszczak, nie ponieśli żadnej kary za horror stanu wojennego jaki zgotowali narodowi oraz śmierć górników z kopalni „Wujek”. Inni oprawcy, jak Kociołek i Tuczapski, też nie. Ich procesy sądowe ślimaczyły się po to, aby tych starców nie dosięgła przed śmiercią karząca ręka sprawiedliwości.
A kto ukarze Lecha Wałęsę za tajną współpracę z nimi i oszukiwanie narodu? Jan Pietrzak mówi, że powinien zostać ukarany za to, że oszukiwał Polaków i nadal oszukuje. Niech więc wytoczy mu proces sądowy, sam lub z grupą ludzi którzy są tego samego zdania. Założę się, że będzie ślimaczyć się jeszcze bardziej niż procesy wyżej wymienionych komunistów. Przykładowo, jego proces z Wyszkowskim trwał aż 9 lat. Ten 75-cio letni już dziadek zdecydowanie szybciej doczekałby się śmierci niż wyroku skazującego.
Nasuwa się więc pytanie – dlaczego w Polsce wciąż nie ma ustawy zabraniającej sędziom przedłużanie procesów, zwłaszcza politycznych, w nieskończoność? Powinna wejść w życie ustawa, że jeśli nie rozpatrzą danej sprawy do końca w rozsądnym okresie czasu (np. jednego roku lub dwóch lat), wówczas pokryją wszelkie koszta sądowe z nią związane. To jedyny rozsądny środek zaradczy na ich problem.