• Dzisiaj z rana przeczytałem modlitwę autorstwa Abby Willowroot w której są słowa „Pociesz mnie i posil na kolejny tydzień. Błogosław każdy cenny dzień mojego życia tutaj na Ziemi”. Zaraz uświadomiłem sobie, że jestem częścią natury, życia, które nigdy się nie kończy.
• Minęła 100 rocznica urodzin Jana Pawła II. W Polsce to ważna data. Pewne źródło podaje: „18 maja 1920 r. urodził się Święty Jan Paweł II, Orędownik Pokoju, największy z Polaków, który zmienił oblicze świata i Kościoła”.
Ludziom, którzy wpadli w cielęcy zachwyt nad świętością i wielkością tego człowieka i piszą teraz podobne rzeczy, polecam artykuł Adama Szostkiewicza „Zasługi i winy Jana Pawła II”
Kult Jana Pawła II można było zdusić w zarodku. Wystarczyło przypominać Polakom częściej, i w odpowiednim czasie, że jest on następcą człowieka który został otruty, a nie św. Piotra. Ale kto chciał to robić? W okresie gdy w kraju przybywało pomników, ulic, placów, szkół i innych obiektów jego imienia w tak szybkim tempie jak grzybów po deszczu, o jego poprzedniku na urzędzie prawie nikt nie chciał mówić. Nawet ateiści cierpieli na jakąś amnezję. Teraz nawet fotel na którym on siedział podczas wizyty w Sejmie jest świętą relikwią. Jest już za późno aby cokolwiek zmienić, można sobie tylko poskomleć.
• W gazecie polonijnej ukazał się tekst. Cytuję:
„20 milionów osób uważających się za Polaków mieszka za granicą, z czego jedna trzecia urodziła i ukształtowała się w Polsce. Ta olbrzymia masa ludzi szybko rozpuszcza się w obcych krajach. Państwo Polskie w znikomym stopniu inwestuje w Polonię, a społeczeństwo często traktuje nas jak dezerterów i się na nas obraża. Jest to nie tylko bardzo przykre, ale także bardzo nierozsądne trwonienie olbrzymiego potencjału, jaki stanowi 20-milionowa grupa naturalnych ambasadorów Polski rozlokowana na całym globie i zintegrowana z lokalnymi społecznościami. Niestety coraz częściej słychać nawoływania, aby Polonii odebrać prawa wyborcze. Doszło do tego, że nawet wielu expatów ma wątpliwości czy powinno głosować. Spróbujmy się nad tym zastanowić?”
To dziwne, że Polacy mieszkający na innym kontynencie, jak na przykład ja, potrafią często dostrzec błędy polskich polityków, których nie widzą Polacy mieszkający w kraju, a także szybciej ustalić źródła i przyczyny wielu polskich problemów. Sprawdza się zatem powiedzenie: „Najciemniej jest pod latarnią”.