Nie jestem politykiem lecz dobrym obserwatorem rzeczywistości. Oto niektóre moje uwagi na bieżące tematy. Chodzi o dwa filmy jakie ukazały się ostatnio w sieci.
Pierwszy jest o Wałęsie,
W okresie pierwszej Solidarności Wałęsa trzymany był na esbeckiej smyczy i szantażowany za swoją agenturalną przeszłość, a potem, w okresie prezydentury, był wygodnym parawanem dla postkomunistów oraz agentem wpływów amerykańskich. Jedni i drudzy na tym bardzo skorzystali. Najgorzej wyszedł na tym naród, który nie wiedział co tak naprawdę jest grane. Ale Amerykanie od samego początku wiedzieli o jego agenturalnej przeszłości. Są na to solidne dowody. Dlaczego więc mimo wszystko tak go chwalili? Bo służył ich interesom, wzmacniał ich wpływy na Polskę.
a drugi film jest o Kościele
Film ten pokazuje nader wyraźnie czym jest ta instytucja. Na ironię zakrawa fakt, że mając tak fatalną reputację, śmie pouczać że należy żyć moralnie. A jednak wciąż cieszy się w Polsce dość dużym społecznym zaufaniem. I to nawet po publikacji nie tylko tego filmu, lecz także filmów Smarzowskiego i braci Sekielskich. Cóż, naród tak niewrażliwy na bodźce moralne nigdy wolny nie będzie. Niewola tkwi w samych Polakach. Tylko ilu z nich wie o tym?
Warto też objrzeć film „Finanse Watykanu„.