• W portalu Interia ukazał się wczoraj artykuł „Jacek Sasin zapowiada: W Lublinie stanie pomnik Lecha Kaczyńskiego”
Z tej okazji wicepremier Sasin wygłosił przemówienie, a raczej panegiryk, na cześć zmarłego prezydenta, w którym padły m.in. takie słowa:
„był wybitnym Polakiem XX wieku, jednym z twórców naszej współczesnej niepodległości… Polska dzisiaj nie byłaby Polską suwerenną, niepodległą, gdyby nie śp. pan prezydent Lech Kaczyński… był on wybitnym Polakiem XX wieku, wybitnym patriotą, jednym z twórców naszej współczesnej niepodległości po okresie komunizmu… Celem nadrzędnym, który nam przyświeca jest utrwalenie pamięci o tym wielkim Polaku, wielkim patriocie, o prezydencie naszego kraju, który poległ na posterunku,”.
Gdybym spotkał Sasina to bym go zapytał – Na jakim „posterunku poległ” Lech Kaczyński? I dodał: „Czy aby nie zginął przez własną głupotę?”
Ale pomnikomaniacy, których w partii PiS nie brakuje, nie chcą o tym nawet słyszeć. Co się działo na pokładzie samolotu w ostatnich, krytycznych chwilach dla załogi, dowiadujemy się z „czarnych skrzynek” odzyskanych po katastrofie. Zarejestrowane są na nich słowa pułkownika Mariusza Kazana: „Prezydent jeszcze nie podjął decyzji co robić dalej”. A wypowiedział je… 4 minuty przed katastrofą. Wynikałoby z tego, że to nie pilot, lecz właśnie Lech Kaczyński do końca podejmował najważniejsze decyzje na pokładzie samolotu, czyli decydował o losie całej załogi. Warto przypomnieć, że warunki meteorologiczne na zewnątrz były wtedy fatalne. Nad samą ziemią unosiła się gęsta, biała jak mleko mgła, a widoczność dla pilota była nie większa niż 200-300 metrów. Dla samolotu zbliżającego z wielką szybkością do prymitywnego lotniska w smoleńsku była to niemal pewna droga do zguby.
Nikt mnie dzisiaj nie przekona że Lech Kaczyński nie jest współodpowiedzialny za tą wielką, niewyobrażalną tragedię. Niewykluczone nawet, że jest głównym winowajcą. Gdy teraz czytam ten panegiryk na jego cześć, to proszę wybaczyć, ale nie wiem czy mam śmiać się czy płakać.
Przypomnę, że na placu Piłsudskiego w Warszawie stoi już pomnik tego pochowanego na Wawelu prezydenta, w odległości około 20 metrów od pomnika Marszałka Józefa Piłsudskiego.