• Są dwie rzeczy obrzydliwe wśród wielu protestantów, zwłaszcza tych zrzeszonych w zborach zielonoświątkowych – opowiadają często jak wielkimi grzesznikami byli przed nawróceniem się, jakby to było powodem do chluby; a po nawróceniu, od razu czują odpowiedzialność za zbawienie innych ludzi, nawet całkiem porządnych, poniżają ich i nachalnie nawracają na swoją wiarę. Jeśli spotkacie takich „misjonarzy”, to radzę nie wdawać się z nimi w dyskusję. Są gorsi od Świadków Jehowy.
• Jeśli uważasz się za chrześcijanina, lecz nie czekasz już na powtórne przyjście Jezusa w chwale, to faktycznie nie jesteś chrześcijaninem, bo wiara i nadzieja na jego powrót, jest podstawą wiary chrześcijańskiej.
Jeśli zaś jesteś chrześcijaninem i nadal czekasz na jego przyjście w chwale, to jesteś głupcem, bo miał przyjść, zgodnie ze swoją własną zapowiedzią, dwa tysiące lat temu. A zatem, albo jesteś chrześcijaninem nieprawdziwym, albo chrześcijańskim głupcem, trzeciej możliwości nie ma.
• Oto niektóre godne uwagi wypowiedzi doktora Barta Ehrmana:
„Jeśli Jezus przepowiedział, że nieuchronna apokalipsa nadejdzie w ciągu jego własnego pokolenia, zanim wszyscy jego uczniowie umrą, to co miało myśleć pokolenie później, gdy w rzeczywistości ona nie nadeszła? Można dojść do wniosku, że Jezus się mylił. Gdyby jednak chcieć pozostać mu wiernym, można by zmienić głoszone przez niego przesłanie tak, aby nie mówił już o nadchodzącej apokalipsie. Nie jest więc przypadkiem, że w naszej ostatniej kanonicznej Ewangelii Jana, napisanej po pierwszym pokoleniu, Jezus nie głosi już apokaliptycznego przesłania. Głosi coś zupełnie innego”.
„Jak już wspomniałem, Paweł (wraz z innymi apostołami) nauczał, że Jezus wkrótce powróci z nieba, aby odbyć sąd na ziemi. Nadchodzący koniec wszechrzeczy był źródłem nieustannej fascynacji pierwszych chrześcijan, którzy w zasadzie oczekiwali, że Bóg wkrótce zainterweniuje w sprawy świata, aby obalić siły zła i ustanowić swoje dobre królestwo z Jezusem na czele, tutaj na ziemi”.
„Nieubłagany bieg historii bezsprzecznie udowodnił, że każda biblijna projekcja dotycząca tego, kiedy i jak powróci Jezus, jest całkowicie błędna”.
„Dopiero w najnowszej z naszych Ewangelii, Jana, Ewangelii, która wykazuje znacznie większe wyrafinowanie teologiczne niż inne, Jezus wskazuje, że jest bogiem. Zdałem sobie sprawę, że żadna z naszych najwcześniejszych tradycji nie wskazuje, aby Jezus powiedział coś takiego o sobie. I z pewnością, gdyby Jezus rzeczywiście spędził swoje dni w Galilei, a potem w Jerozolimie, nazywając siebie Bogiem, wszystkie nasze źródła chętnie by to donosiły. Inaczej mówiąc, jeśli Jezus twierdził, że jest bogiem, rzeczywiście wydawałoby się to bardzo dziwne, że Mateusz, Marek i Łukasz nic na ten temat nie powiedzieli. Czy po prostu zapomnieli wspomnieć o tym? Zdałem sobie sprawę, że boskość Jezusa była częścią teologii Jana, a nie własnego nauczania Jezusa”.
„Jeśli należy czcić Jezusa i Boga Ojca, to jak można uniknąć wniosku, że chrześcijanie czczą dwóch Bogów?”
„Niewiele religii w historii rodzaju ludzkiego wykazało większą skłonność do konfliktów niż religia oparta na naukach Jezusa”.
„Sposobem na ucieczkę z naszej pułapki w tym świecie materii jest zdobycie tajnej „wiedzy” (= gnozy) pochodzącej z góry, na temat tego, kim naprawdę jesteśmy, jak się tu znaleźliśmy i jak możemy powrócić do naszego niebiańskiego, duchowego domu”.