• Polska raz po raz pokazuje światu, że jest krajem klerykalnym, na poły wyznaniowym. Papież Franciszek poczynił pewne kroki w celu rozwiązania problemu pedofilii w Kościele, ale są to środki kosmetyczne. Samo przepraszanie ofiar to jakaś kpina z wymiaru sprawiedliwości. A gdzie zadośćuczynienie?! Wszystkich księży pedofilów należy pociągnąć do odpowiedzialności sądowo-karnej.
Kościół w Polsce wciąż czuje się bezkarny. Hierarchowie, poza nielicznymi wyjątkami, szydzą z ofiar i wybielają przestępców. W karygodny sposób oskarżają nawet dzieci, że same pchają się do łóżek księży. Często też zasłaniają się argumentem, że pedofile obecni są w wielu innych środowiskach. To prawda, ale żadne inne nie chroni ich tak starannie jak Kościół. I żadne inne nie mówi tak dużo o czystości i świętości. Zastanawiam się ile jeszcze grzechów i skandali obyczajowych księży musi wyjść na jaw, aby Polacy zrozumieli, że Kościół nie powinien być ich przewodnikiem duchowym i nauczycielem, że czas odebrać mu uprzywilejowaną pozycję i wyprowadzić religię ze szkół. Sam ugrzązł w bagnie grzechu, a poucza naród w sprawach dotyczących moralności. Jakim prawem?! Tylko naród żyjący w okowach klerykalizmu może na to pozwolić.
Na szczęście coraz więcej ludzi wstaje z kolan. Głosy protestu przeciw klerykalizacji kraju i swawoli księży nasilają się w Polsce. Mam nadzieję, że są to pierwsze jaskółki zwiastujące wiosnę, odnowę moralną narodu.
Znalazłem ostatnio taki wpis w Internecie, który pojawia się w kilkunastu miejscach, głównie na forach dyskusyjnych.
„Najważniejsi urzędnicy watykańscy, JP2 oraz długoletni szef Kongregacji Nauki Wiary, kard. Ratzinger, wymagali bezwzględnego respektowania postanowień tajnego do niedawna dokumentu watykańskiego – Instructio de modo procedendi in causis sollicitationis, znanego również pod nazwą Crimen sollicitationis. Dokument autorstwa sekretarza Kongregacji Nauki Wiary, kard. Alfreda Ottavianiego podpisany w 1962 roku przez papieża Jana XXIII, zakazuje ujawniania przypadków pedofilii pod groźbą klątwy dla ujawniających i nakazuje skłanianie ofiar do milczenia, też pod groźbą klątwy. W myśl dokumentu należy niezwłocznie otoczyć opieką księdza oskarżonego o seksualne wykorzystywanie małoletniego i przenieść go do innej parafii. Skorzystało z tego tysiące księży katolickich na całym świecie – skandal seksualny musi być opanowany i pójść w zapomnienie. Dokument zakazuje współpracy w tych sprawach z cywilnymi władzami śledczymi i nakazuje niszczenie dowodów przestępstw. Osoby które doprowadziły do ujawnienia skandalu, powinny być zneutralizowane i ukarane. Skutkiem tego często zaszczuta rodzina ofiary musi opuścić miejscowość w której mieszka, albowiem za sprawą agitacji z ambony jest ona przedmiotem ostracyzmu ze strony wspólnoty lokalnej.”
http://www.krzysztofpieczynski.com.pl/2019/02/nowy-mit-zaozycielski.html
Dopiero papież Franciszek, pod naciskiem środków masowego przekazu i zagrożony wielomilionowymi karami zasądzanymi przez sądy w wielu krajach, przy oporze dużej części biskupów, rozpoczął prowadzenie innej, lepszej, lecz mało skutecznej polityki w tej kwestii (np. odmowa przekazania ONZ danych dotyczących skali pedofilii w kościele katolickim, itp).