• Na portalu Gazety Wyborczej ukazał się dzisiaj artykuł: ” Prezydent Duda powiedział: Jestem „za” wyborami korespondencyjnymi, jeśli będą bezpieczne.”
Skomentowałem to tak: Tylko jak może być zagwarantowane bezpieczeństwo Polaków mieszkających za granicą? Czy rząd dostarczy im te karty wyborcze i skrzynki pocztowe w krajach w których mieszkają, czy sami mają ich szukać teraz, w okresie tej pandemii, Polacy mieszkający gdzieś na Wyspach Karaibskich albo w Delhi? Przecież prawie co trzeci statystyczny Polak mieszka za granicą. Ta ustawa o głosowaniu korespondencyjnym to jakaś kpina z narodu.
Na co otrzymałem taką odpowiedź:
tedj: „Obywatele polscy przebywający poza granicami RP będą mogli zagłosować w obwodach głosowania utworzonych za granicą wyłącznie osobiście. Zgodnie z ogłoszonym przez Marszałka Sejmu RP kalendarzem wyborczym informacja o numerach i granicach obwodów głosowania utworzonych za granicą oraz siedzibach obwodowych komisji wyborczych ma być podana do publicznej wiadomości do dnia 19 kwietnia 2020 r.”
Moja odpowiedź: Mają głosować „wyłącznie osobiście”. Czyli nie w sposób korespondencyjny, lecz tradycyjny, stać w ogonku w odległości 2m od drugiego człowieka, jak przed sklepem. Dziękuję za taką przyjemność. Ilu Polakom będzie chciało się to robić lub narażać na takie ryzyko? Ale co to może obchodzić tych, dla których najważniejszą sprawą jest teraz utrzymanie się u władzy.