Chrześcijaństwo – religia wykluczeniowa
Zacznę od tego, że na forach dyskusyjnych pojawiają się czasami wpisy prostych ludzi mających lepsze, trzeźwiejsze spojrzenie na wiarę i religię niż wielu księży i teologów. Zacytuję jedno z nich:
„Przeczytaj Biblię, a przekonasz się, że Bóg opisany na jej kartach nie ma nic wspólnego z moralnością, dobrem, sprawiedliwością, o miłości już nie wspomnę. Przecież to On tak wymyślił świat, że zaaprobował w nim działanie zła i temu złu nie zapobiega. Dzieje się to kosztem cierpień ludzi i zwierząt na tym źle zaprojektowanym świecie. Wizja boża zaświatów też nie napawa optymizmem. Jak tu być w niebie i się radować wiedząc, że większość dusz cierpi na wieczność w piekle? Wybranych do nieba ma być garstka (to mówi Jezus w Biblii), a potępionych będzie większość. Po co Bóg stworzył świat w taki sposób, wiedząc o tym, bo to on to zaplanował?”
Istotnie, Jezus mówił:
„Wchodźcie przez ciasną bramę. Szeroka bowiem jest brama i przestronna droga, która prowadzi na zatracenie, a wielu jest takich, którzy przez nią wchodzą. Ciasna bowiem jest brama i wąska droga, która prowadzi do życia, a mało jest takich, którzy ją znajdują (Mt 7:13-14)… Bo wielu jest powołanych, lecz mało wybranych” (Mt 22:14)… Ja jestem drogą, prawdą i życiem. Nikt nie przychodzi do Ojca jak tylko przeze mnie (J 14:6).
W innym zaś miejscu czytamy:
„I nie ma w żadnym innym zbawienia, gdyż nie dano ludziom pod niebem żadnego innego imienia, w którym moglibyśmy być zbawieni” (Dz 4:12).
Spójrzmy też na te dwa inne miejsca mówiące o tym, jak marny koniec czeka tych co nie uwierzyli, lub nie dotrzymali wierności Bogu i Jezusowi:
- „Kto wierzy w niego, nie będzie potępiony, ale kto nie wierzy, już jest potępiony, bo nie uwierzył w imię jednorodzonego Syna Bożego” (J 3:18)
- „Jeśli się ktoś nie znalazł zapisany w księdze życia, został wrzucony do jeziora ognia” (Ap 20:11-15)
Jest też wiele innych miejsc w Nowym Testamencie świadczących o tym, że ludzi wybranych jest garstka, a potępionych będzie mnóstwo. A zatem, pójdźcie za Jezusem, bierzcie na serio jego nauki, a dowiecie się, że ponad 90 procent mieszkańców tej planety to obywatele piekła. Życie z taką świadomością musi być ponure, prawda?. W każdym razie, ci, co wierzą w tak okrutnego boga, są bardziej pożałowania godni od ateistów.
Joseph Campbell słusznie powiedział, że chrześcijaństwo jest religią jednego zbiorowiska przeciwstawionego innym, a judaizm jest nadal religią plemienną. Zaś prof. Ziemkiewicz podobnie jak ja zauważył, że chrześcijaństwo jest religią wykluczającą wszystkie inne. Najgorszą cechą tej religii jest właśnie jej wykluczeniowy charakter.
W związku z tym nasuwają się dwa następujące wnioski:
- Jezus głoszący takie wykluczeniowe nauki, nie jest postacią godną naśladowania, wręcz okrutną.
- Bóg stworzył człowieka, nie na błogosławieństwo, lecz na przekleństwo.
Billy Graham jednak przejrzał na oczy pod koniec życia, mówiąc:
”Myślę że istnieje ciało Chrystusa, które składa się z tych, którzy przynależą do wszystkich grup chrześcijańskich na całym świecie, a nawet do grup niechrześcijańskich. Myślę że wszyscy którzy kochają Chrystusa lub znają Chrystusa, bez względu na to czy są tego świadomi, czy nie, są członkami ciała Chrystusa. I to właśnie czyni dzisiaj Bóg – wzywa ludzi do Swego królestwa, bez względu na to, czy pochodzą ze świata muzułmańskiego, buddyjskiego, chrześcijańskiego czy też niewierzącego. Są członkami ciała Chrystusa, ponieważ zostali powołani przez Boga. Mogą nawet nie znać imienia Jezusa ale wiedzą w swoim sercu, że potrzebują czegoś, czego nie mają i zwracają się do jedynego światła jakie mają. Myślę że są zbawieni. Będą z nami w niebie”.
Oczywiście zwaliła się na niego za to fala krytyki ze strony fundamentalistycznych środowisk protestanckich.
Zacytuję fragment mojego artykułu na pokrewny temat:
„Warto zastanowić się, czy te dwa nowotestamentowe listy, pisane elegancką greką, naprawdę wyszły spod pióra tego prostego rybaka? Wielu badaczy wątpi w to. Ich zdaniem był to jakiś wykształcony kapłan podszywający się pod Piotra. Ale niezależnie od tego, przez kogo zostały zredagowane, przyjrzyjmy się temu fragmentowi:
„…abyście przypomnieli sobie słowa, które były dawno już przepowiedziane przez świętych proroków, oraz przykazanie Pana i Zbawiciela, podane przez waszych apostołów. To przede wszystkim wiecie, że przyjdą w ostatnich dniach szydercy pełni szyderstwa, którzy będą postępowali według własnych żądz i będą mówili: «Gdzie jest obietnica Jego przyjścia? Odkąd bowiem ojcowie zasnęli, wszystko jednakowo trwa od początku świata». Nie wiedzą bowiem ci, którzy tego pragną, że niebo było od dawna i ziemia, która z wody i przez wodę zaistniała na słowo Boże, i przez nią ówczesny świat zaginął wodą zatopiony. A to samo słowo zabezpieczyło obecnie niebo i ziemię jako zachowane dla ognia na dzień sądu i zguby bezbożnych ludzi. Niech zaś dla was, umiłowani, nie będzie tajne to jedno, że jeden dzień u Pana jest jak tysiąc lat, a tysiąc lat jak jeden dzień. Nie zwleka Pan z wypełnieniem obietnicy – bo niektórzy są przekonani, że Pan zwleka – ale On jest cierpliwy w stosunku do was. Nie chce bowiem niektórych zgubić, ale wszystkich doprowadzić do nawrócenia. Jak złodziej zaś przyjdzie dzień Pański, w którym niebo ze świstem przeminie, gwiazdy się w ogniu rozsypią, a ziemia i dzieła na niej zostaną znalezione” (2 P 3:2-10).
Rzymski filozof Celsus obala tę przepowiednię, mówiąc:
„Tu leży przyczyna ich błędnego rozumowania, stąd wywodzi się ich twierdzenie, że Bóg zstąpi jako kat uzbrojony w ogień… Głupia jest ich wiara, że gdy Bóg, niby kucharz, wznieci ogień, wszystko się upiecze, a przetrwają tylko oni, i to nie tylko żywi, lecz również ci, którzy wcześniej poumierali, wyjdą z ziemi odziani we własne ciało. Nadzieja zaiste godna robaków”.
Celsus w samą porę ostrzegał świat przed szkodliwością nowej religii chrześcijańskiej. Widział w niej poważne zagrożenie dla państwa. A nie był to, warto dodać, jakiś „szyderca postępujący według własnych żądz”, ateista i bezbożnik. Był rzymskim filozofem, wyznawcą stoicyzmu i platonizmu oraz spadkobiercą cesarza i stoickiego filozofa Marka Aureliusza. Wypowiadał się pozytywnie na temat innych religii i panującej w imperium rzymskim tolerancji religijnej”.
Następnie, na jednym z forów dyskusyjnych wyczytałem taki komentarz pewnej internautki. „Od Jezusa uwalniamy, chrześcijaństwu się nie damy” – takie pieśni słowiańskie można słyszeć już na biwakach w lesie i nad morzem! Śpiewa młodzież, która ma dosyć katechetycznej indoktrynacji i nawracania do różnych sekt Jezusowych”.
Atezim nie jest jedyną alternatywą dla tych, którzy odrzucają chrześcijaństwo. Osobom które czują się nieco zagubione, poszukują czegoś, polecam lekturę artykułu „Abby Willowroot – wybór drogi duchowej„:
Był czas, gdy mówiono nam „Każdy współczesny człowiek musi zdecydować co powinien zrobić z Chrystusem”. Uważam że to pytanie można zaadresować dzisiaj do chrześcijan w następującej formie: „Co powinniście zrobić z Chrystusem w związku z jego niespełnionymi obietnicami, kontrowersyjnymi wypowiedziami oraz najnowszymi odkryciami archeologicznymi ?”
Jerzy Sędziak, marzec 2024
© Copyright by Jerzy Sędziak