Czy czyściec istnieje? – polemika z protestantami
Czasami przeglądam na facebooku witryny prowadzone przez chrześcijan-protestantów i natrafiam tam na takie bzdury, że nie mogę przejść nad tym obojętnie. Właśnie natrafiłem na te obrazki i postanowiłem skomentować je w skrócie.
Biblia nie mówi o czyśćcu w takim sensie jak wierzą katolicy, ale też nie wyklucza wyraźnie istnienia takiego miejsca. Zdaniem niektórych, mówiąc „Jeśli ktoś powie słowo przeciw Synowi Człowieczemu, będzie mu odpuszczone, lecz jeśli powie przeciw Duchowi Świętemu, nie będzie mu odpuszczone ani w tym wieku, ani w przyszłym” (Mt 12,32) Jezus sugerował, że będzie jeszcze szansa po śmierci dla grzesznika, który nie dopuścił się tego śmiertelnego grzechu.
Protestanci natomiast mocno uchwycili się słów pochodzących z listu do Hebrajczyków (9,2): „Postanowione ludziom raz umrzeć a potem sąd” i często powołują się na nie w dyskusjach z katolikami, aby przekonać ich, że na żaden czyściec nie mogą liczyć, bo po prostu takie miejsce nie istnieje, a w ogóle jest to nauka niezgodna ze Słowem Bożym.
Ale spójrzmy także na to, co Jezus mówi na temat zmartwychwstania, czyli niejako drugiej szansy dla przeciętnego człowieka. W ewangelii Jana (5,25) dzieli je na dwa etapy. Na temat pierwszego mówi: „nadchodzi godzina, nawet już jest, kiedy to umarli usłyszą głos Syna Bożego, i ci, którzy usłyszą, żyć będą”. Będzie to miało miejsce w czasie jego powtórnego przyjścia w chwale na ziemię, a zmartwychwstaną wówczas tylko ci, którzy zmarli jako święci i wierzący w niego. Przyjdzie on zatem niejako po swoją własność.
Drugie zmartwychwstanie będzie już na sąd ostateczny przy końcu świata. Mówi: „Nadchodzi bowiem godzina, w której wszyscy, którzy spoczywają w grobach, usłyszą głos Jego: a ci, którzy pełnili dobre czyny, pójdą na zmartwychwstanie życia; ci, którzy pełnili złe czyny – na zmartwychwstanie potępienia”. (5,28-29) Zmartwychwstaną wtedy wszyscy pozostali ludzie, źli i dobrzy, bo „morze, Śmierć i Otchłań wydadzą swoich umarłych”, jak czytamy. (Por: Ap 20,13-15; Mt 25,31-36) Ale ci źli nie pozostaną przy życiu, umrą ponownie, pójdą do jeziora ognia. Będzie to ich śmierć wtóra, ostateczna. Zatem autor listu do Hebrajczyków chyba się pomylił, mówiąc: „Postanowione ludziom raz umrzeć a potem sąd”. Powinien był powiedzieć: „Postanowione ludziom umrzeć a potem zmartwychwstanie na sąd”. Zgadzałoby się to mniej więcej z tym, co Biblia mówi na ten temat w innych miejscach.
Ale będą też i tacy – czytamy w tejże ewangeli – którzy nie pójdą na żaden sąd. Jezus mówi: „Zaprawdę, zaprawdę, powiadam wam: Kto słucha słowa mego i wierzy w Tego, który Mnie posłał, ma życie wieczne i nie idzie na sąd, lecz ze śmierci przeszedł do życia”. Skoro tak, to dlaczego ap. Paweł pisze: „Wszyscy musimy stanąć przed trybunałem Chrystusa, aby każdy otrzymał „zapłatę za uczynki dokonane w ciele, złe lub dobre” (2 Kor 5:10). Dlaczego ci, którzy już „przeszli z śmierci do żywota” mieliby jeszcze być sądzeni za swoje uczynki? Przecież według słów Jezusa nie podlegają już żadnemu sądowi. Ale taka jest właśnie Biblia, księga zwana Słowem Bożym, nic w niej nie jest do końca jasne.
Jak więc widzimy, księga Apokalipsy mówi wprost o „drugiej śmierci”, a Jezus sugeruje to dość wyraźnie.
Stary Testament ma więcej do powiedzenia na omawiany temat.
W Księdze Mądrości czytamy:
„A dusze sprawiedliwych są w ręku Boga i nie dosięgnie ich męka. Zdało się oczom głupich, że pomarli, zejście ich poczytano za nieszczęście i odejście od nas za unicestwienie, a oni trwają w pokoju. Choćby nawet w ludzkim rozumieniu doznali kaźni, nadzieja ich pełna jest nieśmiertelności. Po nieznacznym skarceniu dostąpią dóbr wielkich, Bóg ich bowiem doświadczył i znalazł ich godnymi siebie” (Mdr 3,1-5).
Wynika więc z tego, że sprawiedliwi pójdą do nieba, wprawdzie nie od razu lecz „po nieznacznym skarceniu”. Gdzie i kiedy będą skarceni? Nie wiemy dokładnie. Domyślam się, że w nowym wcieleniu, w przyszłym świecie.
Następnie, w księdze Syracha czytamy: „Obdzielaj darem każdego z żyjących, a miłosierdzia nie odmawiaj także umarłemu” (Syr 7,33).
Należy więc pamiętać o zmarłych i okazywać im miłosierdzie, oczywiście głównie poprzez modlitwę za nich.
O potrzebie modlitwy i składaniu ofiar za zmarłych czytamy również w drugiej księdze Machabejskiej (12,38-45). Natchniony autor tej księgi pochwala Judę za jego wiarę w zmartwychwstanie i za jego troskę o oczyszczenie zmarłych z ich grzechów. Warto dodać, że księga ta stanowi kanon katolicki i prawosławny, ale nie wchodzi w skład kanonu protestanckiego i hebrajskiego.
„Potem Juda zebrał wojsko i powiódł do miasta Adullam. Ponieważ zaś wypadł siódmy dzień, zgodnie ze zwyczajem oczyścili się i tam spędzili szabat. Następnego dnia w tym czasie, w którym należało już to wykonać, żołnierze Judy przyszli zabrać ciała tych, którzy polegli, i pochować razem z krewnymi w rodzinnych grobach.
Pod chitonem jednak u każdego ze zmarłych znaleźli przedmioty poświęcone bóstwom, zabrane z Jamnii, chociaż Prawo tego Żydom zakazuje. Dla wszystkich więc stało się jasne, że to oni i z tej właśnie przyczyny zginęli. Wszyscy zaś wychwalali Pana, sprawiedliwego Sędziego, który rzeczy ukryte czyni jawnymi, a potem oddali się modlitwie i błagali, aby popełniony grzech został całkowicie wymazany.
Mężny Juda upomniał lud, aby strzegli samych siebie i byli bez grzechu mając przed oczyma to, co się stało na skutek grzechu tych, którzy zginęli. Uczyniwszy zaś składkę pomiędzy ludźmi, posłał do Jerozolimy około dwu tysięcy srebrnych drachm, aby złożono ofiarę za grzech. Bardzo pięknie i szlachetnie uczynił, myślał bowiem o zmartwychwstaniu. Gdyby bowiem nie był przekonany, że ci zabici zmartwychwstaną, to modlitwa za zmarłych byłaby czymś zbędnym i niedorzecznym, lecz jeśli uważał, że dla tych, którzy pobożnie zasnęli, jest przygotowana najwspanialsza nagroda – była to myśl święta i pobożna. Dlatego właśnie sprawił, że złożono ofiarę przebłagalną za zabitych, aby zostali uwolnieni od grzechu”.
Modlitwa za zmarłych jest zwyczajem starym jak świat. Katolicy tego nie wymyślili. Jest kraina zmarłych, miejsce przejściowe, którą katolicy nazwali czyśćcem, starożytni Grecy Hadesem, Żydzi Szeolem, starożytni Egipcjanie Duatem, itd.
W jednym z moich poprzednich artykułów skrytykowałem postawę fanatycznych chrześcijan-protestantów, którzy ślą katolikom i innowiercom mniej więcej takie przesłanie: „Uwaga katolicy, odrzućcie naukę o czyśćcu; buddyści i hinduiści, odrzućcie wiarę w reinkarnację! Jedyną szansę na wieczne zbawienie macie tylko tu i teraz, w tym życiu. Uwierzcie w Jezusa, stwórcę wszechświata i pośrednika nowego przymierza, który powróci na ziemię już za bardzo krótką chwilę. W przeciwnym razie czeka was sąd Boży i wieczne potępienie!”
Ci, którzy tak myślą demonstrują brak znajomości prawdy, a nawet zwykłej wyobraźni. Nie znają nawet dobrze Biblii, jak pokazałem. Wierzą w jakiegoś dziwnego, okrutnego Boga, który po krótkim okresie życia na tym świecie – padole płaczu i łez – zsyła na wieczne męki wszystkich tych, którzy nie wierzą, lub wierzą inaczej niż oni. Moim zdaniem to są ludzie skłóceni ze światem i historią, wręcz pożałowania godni. Można wybaczyć ludziom ignorancję, ale trudno wybaczyć skłonność do wydawania potępieńczych sądów.
Co się tyczy mnie, nie wierzę w Jezusa i przepowiedziany przez niego sąd ostateczny, gdzie zasiądzie na białym tronie jako główny sędzia. Ale stwierdzam z całym przekonaniem, iż należy modlić się za zmarłych i odrzucić pogląd, że jedyna i ostateczna szansa dla człowieka na zbawienie i życie wieczne jest tylko tutaj w tym życiu, w tym pokoleniu i na tym świecie. Wierzę, a właściwie wiem, że to życie nie jest końcem wszystkiego i że jakość naszego życia ma wpływ na nasz los po śmierci.
Jerzy Sędziak, maj 2020
© Copyright by Jerzy Sędziak
P.S. Ludziom zainteresowanym tym temat polecam źródło mówiące o podejściu innych religii do kwestii modlitwy za zmarłych.
https://pl.qwe.wiki/wiki/Prayer_for_the_dead
A tym którzy chcą dowiedzieć się więcej na temat czyśćca, polecam także te dwa źródła:
https://opoka.org.pl/biblioteka/P/PR/echo-2011-43-czy_czysciec.html