MY NEW GUIDES

NOWE DROGOWSKAZY

KONTROWERSYJNA ŚWIĘTOŚĆ

Dla tych chrześcijan, którzy uważają, że każde słowo w Biblii jest nieomylne i natchnione, księga ta pozostaje księgą świętą. Dla ludzi krytycznie czytających „tekst natchniony” wiele jego fragmentów jest nie do zaakceptowania.

Kościoły przez długie stulecia bardzo dbały, aby wszelkich niedowiarków przedstawić w jak najgorszym świetle. Najchętniej używanym zarzutem wobec nich było posądzenie o niemoralność. Do dzisiaj zresztą łatka moralnego (a zwłaszcza seksualnego!) wyuzdania trwale przylega do niewierzących. Nie przez przypadek wielu niewierzących, choć formalnych katolików wysyła swoje dzieci na katechezę. Mówią oni często, że czynią tak dla dobra dzieci, aby na lekcjach religii mogły one „zbudować trwały fundament moralny dla swojego życia”.

Czy naprawdę moralność zbudowana na niezależnym myśleniu, etyce i ludzkim (nie boskim) współczuciu dla innych ludzi jest gorsza i mniej trwała od tej ufundowanej na papirusach starożytnych ksiąg sprzed 2–3 tysięcy lat? Przykład krajów laickich, np. skandynawskich, dowodzi, że nie ma żadnego powodu, aby w to wierzyć. Przeciwnie – osoba, która chciałaby budować swoje życie w oparciu o bezwzględne posłuszeństwo wobec „świętych ksiąg”, naraża siebie na wiele niebezpieczeństw. Przede wszystkim dlatego, że wobec niezliczonych sprzeczności zawartych w Biblii, nie wiadomo, które fragmenty uznać za obowiązujące, a które za mało w czasach obecnych przydatne. Taki poważny problem mieli już pierwsi uczniowie Chrystusa, o czym w wyczerpujący sposób opowiadają Dzieje Apostolskie i Listy Pawła z Tarsu. Wygląda na to, że nigdy nie został on zadowalająco rozstrzygnięty, bo kontrowersjom wobec znaczenia Starego Testamentu nie było końca, mimo ustaleń soboru jerozolimskiego. Np. w Apokalipsie świętego Jana można znaleźć fragmenty, które zdają się potępiać zjadanie mięsa ofiarowanego różnym bóstwom (np. Ap 2. 14), a jednocześnie wiadomo, że Paweł uważał takie praktyki za moralnie obojętne. Podobnie gołym okiem widać napięcie pomiędzy Listem Jakuba a pismami Pawłowymi w kwestiach dotyczących roli dobrych uczynków.

Wbrew deklaracjom, nie istnieje też żaden kościół chrześcijański, który realnie przestrzegałby wszystkich pism zarówno Starego, jak i Nowego Testamentu. Gdyby tak było, chrześcijanie musieliby na przykład odbudować świątynię jerozolimską i składać ofiary przepisane Prawem Mojżeszowym. Jakoś jednak nie widać chętnych do ich składania, mimo że chrześcijanie solennie za Biblią powtarzają, że „słowo Pana trwa na wieki”, czyli na zawsze, i że nic nie wolno w nim zmieniać, jedynie posłusznie go wypełniać. Jak wiadomo, pierwsi chrześcijanie chodzili do świątyni modlić się, czyli uważali, że ma ona swoje religijne znaczenie także po ofiarniczej śmierci Jezusa.

Rzeczywistość jest taka, że kościoły chrześcijańskie dowolnie wybierają sobie z pism Nowego i Starego Testamentu to, co uważają za ważne i stosowne i czego chcą przestrzegać według określonych zasad – innych dla każdego z tych kościołów. Do przefiltrowywania treści „świętych ksiąg” używają rozumu, choć nie rozumu wszystkich swoich członków, lecz umysłów przywódców i wiodących teologów. Innymi słowy, robią to, za co tak wściekle krytykują niewierzących – mianowicie w swoim życiu moralnym kierują się nie „niezmiennym objawieniem pochodzącym z góry”, lecz używają do dokonywania wyborów omylnego ludzkiego rozumu, „który jest zawodny i skażony grzechem”.

Uważamy jednak, że lepiej i bezpieczniej jest kierować się w budowaniu prywatnej moralności własnym rozumem niż rozumem cudzym, czyli na przykład papieża. Wprawdzie każdy umysł ludzki jest podatny na pomyłki, ale kierując się własnym rozeznaniem, unikamy przynajmniej popadnięcia w sidła uprzedzeń i interesowności, jakimi mogą się kierować religijni liderzy i „ojcowie założyciele” rozmaitych wyznań. No i będziemy żyć w zgodzie z własnym sumieniem.

Marek Krak
Fakty i Mity nr 16, 26.04.2007 r.

Po lekturze tego artykułu polecam ten tekst:

01-oklinska art6

2018-12-24T16:46:07+00:00