2. New American Standard Bible (NASB)
„Wprost przeciwnie, błogosławieni są ci, którzy słuchają Słowa Bożego i strzegą go”.
3. New International Reader’s Version (NIRV)
„Inaczej. Błogosławieni są ci, którzy słuchają Słowa Bożego i strzegą go”.
4. New King James Version (NKJV)
„Powiem więcej, błogosławieni są ci, którzy słuchają Słowa Bożego i strzegą go”.
5. New International Version (NIV)
„Błogosławieni są raczej ci, którzy słuchają Słowa Bożego i strzegą go”.
6. New International Version – UK (NIV-UK)
„Błogosławieni są raczej ci, którzy słuchają Słowa Bożego i strzegą go”.
7. Amplified Bible (AMP)
„Błogosławieni są raczej ci, którzy słuchają Słowa Bożego, strzegą go i obracają je w czyn”.
8. English Standard Version (ESV)
„Błogosławieni są raczej ci, którzy słuchają Słowa Bożego i zachowują go”.
9. The Message (MSG)
„Jeszcze bardziej błogosławieni są ci, którzy słuchają Słowa Bożego i strzegą go w swoim życiu”.
10. New Living Translation (NLT)
„Ale jeszcze bardziej błogosławieni są wszyscy ci, którzy słuchają Słowa Bożego i wprowadzają je w czyn”.
11. Worldwide English (New Testament) (WE)
„Szczęśliwi są ci, którzy słuchają Słowa Bożego i strzegą go”.
12. King James Version (KJV)
„Tak raczej błogosławieni są ci, którzy słuchają Słowa Bożego i strzegą go”.
13. Young’s Literal Translation (YLT)
„Tak, raczej, szczęśliwi ci słuchający Słowa Bożego i strzegący go”.
14. American Standard Version (ASV)
„Tak raczej błogosławieni są ci, którzy słuchają Słowa Bożego i strzegą go”.
15. 21st Century King James Version (KJ21)
„Tak raczej błogosławieni są ci, którzy słuchają Słowa Bożego i strzegą go”.
16. Darby Translation (DARBY)
„Tak raczej błogosławieni są ci, którzy słuchają Słowa Bożego i strzegą go”.
Tłumaczenia, według których Jezus wywyższa tutaj matkę:
1. Polska Biblia Tysiąclecia
„Owszem, ale przecież błogosławieni ci, którzy słuchają słowa Bożego i zachowują je”.
2. The Holy Bible, English Standard Version
„To prawda, ale ci którzy słuchają i strzegą Bożego przesłania są prawdziwie błogosławionymi”.
3. Wycliffe New Testament (WYC)
„Ale tak błogosławieni niech będą ci, którzy słuchają Słowa Bożego i strzegą go”.
4. New Life Version (NLV)
„Tak, ale szczęśliwi są ci, którzy słuchają Słowa Bożego i strzegą go”.
Tylko w trzech angielskich Bibliach znalazłem tłumaczenie podobne w tym miejscu do przekładu polskiej Biblii Tysiąclecia, ale w żadnej z tych trzech nie jest ono tak naciągnięte i tendencyjne w niej. Słowo „Tak” na początku zdania, może być tylko przerywnikiem (czymś w rodzaju angielskiego „Well”), aby zastanowić się przez moment (bo wypowiedź tej kobiety była istotnie zaskakująca), i wcale nie musi być równoznaczne z aprobatą czyjejś opinii lub wypowiedzi.
Jak widzimy, zdecydowana większość (80%) tłumaczy przełożyła również i ten ustęp prawidłowo, uczciwie, w odróżnieniu od polskich katolickich manipulatorów. Z drugiej strony, trudno im się dziwić. Nie można było pozwolić na to, aby Jezus przyganiał Matce Kościoła w Kanie Galilejskiej i nie wykorzystał znakomitej okazji do publicznego wywyższenia jej w owej Scenie Błogosławieństwa. W końcu klasztor Paulinów na Jasnej Górze musi zarobić. A biznes ojca Rydzyka też musi się kręcić; prawdopodobnie byłby dzisiaj w kłopocie gdyby miejsca te zostały przetłumaczone poprawnie.
Podam jeszcze jeden przykład. Chodzi o tekst „Modlitwy Pańskiej” zaczynającej się od słów: „Ojcze nasz”. Jest w niej zdanie „I nie wwódź nas na pokuszenie, ale nas zbaw ode złego!”. Tak tłumaczą je z greki prawie wszyscy tłumacze w/w Biblii. Ale w Biblii Tysiąclecia jest: „I nie dopuść, abyśmy ulegli pokusie, ale nas zachowaj od złego!”. Chyba inny jest sens obu tych zdań. Pisałem już o tym wcześniej w innym artykule.
Podobnych rozbieżności w tłumaczeniach różnych wersji Biblii jest znacznie więcej. Natrafiając na nie, zastanawiam się czasami, czy ci tłumacze uczyli się tej samej greki i hebrajskiego. A może niektórzy z nich byli w stanie pomroczności jasnej podczas pracy? W każdym razie, to, co czynią tłumacze katoliccy, jest czymś karygodnym. Sam jestem tłumaczem i wiem, że gdybym popełnił takie błędy, dostałbym ostrą reprymendę od moich zleceniodawców.
I wreszcie:
III. Czy papieża należy tytułować „Ojciec Święty”?
Nie wiem jak katolicy traktują dwa ustępy Biblii, a ściśle Nowego Testamentu, które zabraniają oddawania czci człowiekowi. W wielu krajach świata, np. w Kanadzie, dziennikarze nigdy nie nazywają papieża ojcem świętym (Holy Father). Mówią tylko zwyczajnie papież (Pope). Natomiast polscy politycy i dziennikarze nazywają go ojcem świętym, a wielu wiernych klęka przed nim i całuje go w rękę. Czynią to nawet, o dziwo, polscy prezydenci. Protestanci słusznie krytykują ich za to bałwochwalstwo, bo nie można tego inaczej nazwać. Znają Biblię lepiej, a tam jest napisane „Nikogo na ziemi nie nazywajcie waszym ojcem, jeden bowiem jest Ojciec wasz, Ten w niebie” (Mt 23,9). Skoro tak, to tym bardziej nie nazywajcie go „ojcem świętym”. W innym miejscu, czytamy jak zachowuje się Piotr, „pierwszy papież”, wobec kogoś, kto oddaje mu pokłon (uwaga, tylko sam pokłon, a nie pokłon połączony z pocałunkiem w rękę). Cytuję: „Nazajutrz (Piotr) wszedł do Cezarei. Korneliusz oczekiwał ich, zwoławszy swych krewnych i najbliższych przyjaciół. A kiedy Piotr wchodził, Korneliusz wyszedł mu na spotkanie, padł mu do nóg i oddał mu pokłon. Piotr podniósł go ze słowami: «Wstań, ja też jestem człowiekiem» (Dz Ap 10, 24-26).
Na koniec przypomnę oficjalne stanowisko Kościoła względem Biblii:
18 listopada 1965 roku Kościół katolicki uroczyście i oficjalnie oznajmił w Konstytucji Dogmatycznej, że:
– pierwszym autorem Biblii jest Bóg;
– Biblia w całości jest święta;
– Biblia w całości napisana została z natchnienia Ducha Św.;
– wszystko, co stwierdzają natchnieni pisarze Biblii, należy traktować, jak gdyby było pisane przez Ducha Św. Biblia uczy pewnie, wiernie i bezbłędnie.
Co więcej, Kościół uważa się za kontynuatora tzw. „tradycji apostolskiej”. Ale co apostołowie, gdyby jeszcze żyli, powiedzieliby na temat zmian jakie Kościół wprowadził na przestrzeni minionych wieków. Oto niektóre z nich:
Widzimy więc w jaki sposób Kościół traktuje księgę, którą uważa za „Słowo Boże”. Jest to po prostu naginanie teorii do praktyki, rozbrat pomiędzy słowem a czynem. Nic dziwnego, że tak desperacko szuka oparcia w tak zwanej Tradycji i stawia ją na równi, a często nawet wyżej niż Biblię. Bez niej nie byłby w stanie wytłumaczyć skąd wziął się kult maryjny, kult obrazów, relikwii i wiele innych jego nauk sprzecznych z nią.
Jerzy Sędziak, grudzień 2018
© Copyright by Jerzy Sędziak