Mesjasz w krzywym i prostym zwierciadle
W dziale RELIGIA zamieściłem kilka moich artykułów na ten temat, a ponieważ wyczerpałem go dość dokładnie, nie będę się powtarzać. Tym razem dodam tylko ten tekst jako uzupełnienie do moich dwóch poprzednich artykułów: „Mesjasz odbrązowiony” i „Co myślę o Jezusie – moja odpowiedź dla fundamentalistów”.
W tym pierwszym artykule wyraziłem niepewność co do tego czy Jezus był schizofrenikiem ze względu na zbyt małą ilość dowodów na to, czy raczej podstaw ku temu. Ale mam podejrzenie graniczące z pewnością, że nie był całkiem zdrowy na umyśle, skoro nawet jego własną matkę niepokoił stan jego zdrowia psychicznego; tę samą matkę która ponoć poczęła go cudownie w swym łonie, będąc jeszcze dziewicą. Natomiast z całym przekonaniem stwierdzam, że jeśli Jezus mówił i czynił to wszystko, co podają cztery ewangelie, to był wielkim szaleńcem. Głównym powodem tego, że tak wielu ludzi uznało tego szaleńca za boga jest ich wychowanie w domu i kościele. Czy w Kościele katolickim lub w zborach protestanckich często słyszy się o błędach jakie popełnił podczas swojego życia i ziemskiej działalności? (Wiele z nich wymieniłem i skomentowałem w tymże artykule). Z własnego doświadczenia wiem, że nie. Jeśli cytuje się tylko te jego wypowiedzi, które ukazują go w boskim świetle, a pomija inne, które ukazują go zgoła inaczej, to takie niestety są tego skutki. Jeśli biograf uwypukla pozytywne cechy charakteru opisywanej przez siebie postaci, a świadomie kamufluje negatywne, to czy można uznać go za uczciwego i rzetelnego? Z pewnością nie. A to właśnie robią księża i pastorzy. Zachowują się jak nieuczciwi „biografowie”. Jam jest zmartwychwstanie i żywot… Ja jestem drogą, prawdą i życiem… Nikt nie przychodzi do Ojca inaczej, jak tylko przeze Mnie… wołają wprost z ambon i kazalnic. A jak często cytują jego słowa: „Nie sądźcie, że przyszedłem pokój przynieść na ziemię. Nie przyszedłem przynieść pokoju, ale miecz. Bo przyszedłem poróżnić syna z jego ojcem, córkę z matką, synową z teściową; i będą nieprzyjaciółmi człowieka jego domownicy… Jeśli kto przychodzi do Mnie, a nie ma w nienawiści swego ojca i matki, żony i dzieci, braci i sióstr, nadto i siebie samego, nie może być moim uczniem…„? I który z nich przyzna wam z miejsca rację gdy powiecie mu, iż mówiąc: „Jeszcze chwila, a nie będziecie Mnie widzieć, i znowu chwila, a ujrzycie Mnie… lub Zanim zdążycie obejść miasta Izraela, Syn Człowieczy przyjdzie”, Jezus rozbudzał fałszywe nadzieje na rychłe przyjście królestwa Bożego?
Kończąc, zadam retoryczne pytanie: Czy człowiek przy zdrowych zmysłach mówiłby te wszystkie rzeczy? Osądźcie sami, choćby na podstawie tych kilku jego w/w wypowiedzi. Nic dziwnego, że głosząc tak radykalne poglądy naraził się ówczesnemu „establiszmentowi” i zapłacił za to najwyższą cenę – cenę życia. Ktoś powiedział „Religia to tak naprawdę psychologiczna broń masowego rażenia umysłów ludzkich i jak widać niestety dość skuteczna”.
Niestety jest w tym sporo racji.
Jerzy Sędziak, pażdziernik 2019
© Copyright by Jerzy Sędziak