MY NEW GUIDES

NOWE DROGOWSKAZY

Trzy arcyważne kwestie dotyczące wiary

   Tematyka biblijna interesuje i zajmuje mnie od dawna, o czym świadczy treść artykułów opublikowanych w mojej witrynie. Pewne kwestie nie dają mi spokoju, po prostu nie mogę milczeć, widząc jak wielu chrześcijańskich teologów, a nawet świeckich historyków i naukowców dało się wciągnąć w usługi dla religii, i to ludzi nawet z tytułami doktorów i profesorów. Szpanują tymi tytułami i zwyczajnie wprowadzają wielu chrześcijan w błąd. Ale są pewne kwestie zbyt poważne aby o nich milczeć. A jednak, mało kto zwraca na nie uwagę. Dlaczego? Podam trzy przykłady.

I. Jezus jako postać historyczna

Jest zbyt ważna dla chrześcijan, a nawet dla całej współczesnej cywilizacji, aby zlekceważyć fakt, że historycy i kronikarze współcześni Jezusowi, żyjący w I wieku n.e. nie mają nic do powiedzenia o tym wielkim cudotwórcy, o jego publicznej działalności, która, według ewangelii, trwała ponad trzy lata i wywołała wiele poruszenia w całej ówczesnej Palestynie. W ewangelii Jana Jezus mówi, „Ja jawnie mówiłem światu. Zawsze nauczałem w synagodze i w świątyni, gdzie zewsząd schodzą się Żydzi, a potajemnie nic nie mówiłem” (J 20:18). Czytamy też, że czynił publicznie wielkie cuda, wskrzeszał umarłych, rozmnażał chleby na oczach tłumów – był postacią tak wielką, że nawet lud chciał obwołać go królem (J 6:14-15). Czyżby to wszystko mogło ujść uwadze żądnych sensacji historyków i kronikarzy I wieku?!
Nawet we współczesnych rankingach najbardziej wpływowych postaci historycznych figuruje on na pierwszym miejscu, lub zajmuje jedno z pierwszych miejsc. Tymczasem sami współcześni historycy mówią już otwarcie, że postać Jezusa jest bardzo mglista z historycznego punktu widzenia. Nic prawie o nim nie wiemy na sto procent ze źródeł świeckich I wieku. Dr. Bart Ehrman mówi: ‘Przez cały I wiek po domniemanym ukrzyżowaniu, Jezus nie był ani razu wymieniony przez żadnego greckiego czy rzymskiego historyka, religioznawcę, polityka, filozofa czy nawet poetę. Jego imię nie pojawiło się w żadnej inskrypcji, ani nigdy nie zostało wymienione w żadnej prywatnej, czy oficjalnej korespondencji z tego okresu. Zero! Absolutnie nic!”

II. Jezus jako istota boska

Także boskość Jezusa jest zbyt ważna, aby mogła zostać pominięta przez autorów wszystkich trzech ewangelii synoptycznych – Mateusza, Marka i Łukasza. Dopiero w najmłodszej ewangelii Jana Jezus jest nazwany „Słowem wcielonym” i mówi o sobie „Jam jest”, co wielu chrześcijan uważa za jego deklarację boskości. Podczas swojej publicznej działalności niejednokrotnie mówił o sobie, że jest synem Bożym, nawet Bóg ponoć nazwał go swoim synem podczas chrztu w Jordanie, ale on sam nigdy nie powiedział o sobie wprost, że jest bogiem. W ewangelii Mateusza (16:13-20) czytamy, „Wtedy (Jezus) surowo zabronił uczniom, aby nikomu nie mówili, że On jest Mesjaszem”. Gdyby przykazał im, aby nie mówili, że jest bogiem, miałoby to pewne uzasadnienie, ale dlaczego robił tajemnicę nawet z tego, że jest mesjaszem ? Wydaje się to dziwne, bo według wierzeń żydowskich opartych na przepowiedniach ich proroków, mesjasz wcale nie musiał być istotą boską, miał być ich królem, mocą którego Jahwe odbuduje ich królestwo, przywróci jego świetność z czasów króla Dawida. W każdym razie, jest rzeczą nieprawdopodobną, aby w kwestii tak kluczowej dla wiary, jak bośkość Jezusa, aż trzej synoptycy milczeli.

III. Pojęcie Trójcy

Jest zbyt ważne, aby Jahwe mógł zataić ten fakt, wobec swojego narodu wybranego. Nawet Mojżeszowi, z którym rozmawiał, jak czytamy, „twarzą w twarz” nie powiedział, że jest „potrójny” lub „trójjedyny”. Jedność i niepodzielność Boga jest mocno podkreślona w żydowskiej Biblii (Starym Testamencie), zwłaszcza w księdze Izajasza (rozdziały od 43 do 46), Jahwe mówi o tym bardzo wyraźnie. W Nowym Testamencie są na ten temat sprzeczności. Ale nawet sam Jezus podkreślił jedność i niepodzielność Boga w rozmowie z pewnym żydowskim teologiem, co podaje ewangelia Marka (12:28-31).

Chrześcijaństwo jest dzieckiem judaizmu, a koncepcja/dogmat o Trójcy była nieobecna we wczesnym kościele chrześcijańskim. Pierwsi chrześcijanie zbierali się w synagogach i byli uważani za członków sekty żydowskiej, jednej z wielu w owych czasach. Nie mogli więc głosić Trójcy – nauki całkowicie obcej Żydom. Idea ta pojawia się znacznie później. Zaczęto debatować o tym na Soborze Nicejskim (325 r. n.e.), a ostatecznie przyjęto jako doktrynę na Soborze w Konstantynopolu (380 r. n.e.). Pisałem o tym kilkakrotnie, ostatnio w artykule „Pojęcie Trójcy w świetle Biblii”.

   Zwróciłem tutaj uwagę tylko na trzy kwestie, trzy fakty, które powinny skłonić do refleksji każdego normalnego czytelnika Biblii. Zdaję sobie jednak sprawę, że nie przekonam fanatyków, fundamentalistów biblijnych, którzy czytają Biblię selektywnie, wybierają z niej, niczym z bufetu, tylko te ustępy które im pasują, a wszelkie pytania i wątpliwości adresują do swojego księdza lub pastora, który często świadomie wprowadza ich w błąd, wykorzystując ich niewiedzę historyczną i słabą znajomość Biblii.
Pewien filozof miał rację mówiąc: „Sceptyk wymaga dowodów zanim uwierzy; cynik nie wierzy nawet w obliczu dowodów”.

Jerzy Sędziak, wrzesień 2023

© Copyright by Jerzy Sędziak

 

2023-09-09T12:14:31+00:00